Wyszukiwarka ilustracji Wylio jest przydatnym źródłem bezpłatnych fotografii, którymi możemy ilustrować nasze wpisy w blogu - zdarza się czasem, że potrzebujemy jakiejś kontekstowej fotografii pasującej do tematyki wpisu i tutaj tego rodzaju źródło doskonale się sprawdza. Pisząc o jakiejś zawiłej rozgrywce politycznej, możesz zilustrować wpis fotografią szachów, zaś pisząc o przyrodzie, możesz znaleźć zdjęcie lasu deszczowego (wyraz kluczowy rainforest daje aż 15 tys. wyników, co obrazuje wielkość zasobów). Ilustracja uatrakcyjnia wpis, nawet jeśli ma tylko kontekstowy charakter - to typowy zabieg w mediach.
Wylio chwali się milionami zdjęć na licencji Creative Commons (nie liczyłem, wierzę na słowo), a więc przydatnymi szczególnie w niekomercyjnych blogach.
- W pierwszym kroku wpisz wyraz kluczowy - najlepiej po angielsku (cat), ale i polskie też dają wyniki (kot).
- W wyświetlonym okienku kliknięciami opcji Alignment wybierz wyrównanie obrazka do lewego, do środka lub do prawego marginesu strony - żywy podgląd pokazuje efekt wybrania opcji.
- Przesuń suwak Size, aby wybrać właściwą wielkość obrazka.
- Kliknij get the code.
- W kolejnym kroku kliknij okienko z kodem, aby go zaznaczyć, i skopiuj kod do schowka.
- Przejdź do edytora wpisu i w trybie edycji kodu źródłowego wklej kod ze schowka. Jeśli znasz języki webmasterskie, możesz ręcznie pomanipulować jego wyświetlaniem w blogu.
Żywy przykład (to akurat zdjęcie polskiego autora w Flickrze, udostępnione na licencji CC):
photo © 2009 Jarosław Pocztarski | more info (via: Wylio)
Dość wygodne, ale jak widzę, Wylio po prostu korzysta z Flickra, więc wolę ręcznie, bo 1) wolę skopiować foto do siebie (pewniejsze, a nuż Wylio zamkną), 2) mogę sobie zoptymalizować kompresję, 3) licencja licencji nierówna, nawet CC, wolę mieć pewność że jest dokładnie taka, jak chcę.
OdpowiedzUsuńTo prawda, no ale często jesteśmy skazani na zaufanie do innych. Flickrowi chyba jednak nic nie grozi :-)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest to, że nasze prywatne zasoby są mikroskopijne - trzeba się jednak opierać na publicznych. Lasu deszczowego sam nie sfotografujesz.
OdpowiedzUsuńW google też znajdziemy darmowe zdjęcia, tylko trzeba umieć szukać..
OdpowiedzUsuńAle zauważ, że w google jest ich mało i nie zawsze znajdziemy te które potrzebujemy..
OdpowiedzUsuńwspaniały wpis
OdpowiedzUsuń